uchodźcy – Niepoprawne Radio PL http://niepoprawneradio.pl Tego nie usłyszysz nigdzie indziej Tue, 22 Sep 2015 13:32:04 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.8.4 Wybór jeszcze należy do nas http://niepoprawneradio.pl/?p=11957 http://niepoprawneradio.pl/?p=11957#respond Tue, 22 Sep 2015 13:32:04 +0000 http://niepoprawneradio.pl/?p=11957

Problem narastającej emigracji z Bliskiego Wschodu zaskoczył nas. Tysiące wędrujących drogami Europy młodych, silnych mężczyzn zdumiewa i przeraża. Kto i dlaczego tak okrutnie drwi z sytej Europy? Do nich dołączają tysiące emigrantów z Afryki. Gdzieś tam każdy z nas od wielu lat słyszał, że Włosi, Francuzi, Hiszpanie mają z nimi problem. Nie dotyczył on jednak nas, więc spokojnie klepaliśmy swoją polską biedę, rozmawiając przy rodzinnych stołach o tym, jak „ciapaci” zaczynają zmieniać zachodnie kraje.

Dziś z internetowych portali wieje grozą. Autorzy memów prześcigają się w epatowaniu makabrycznymi zdjęciami egzekucji dokonywanych przez islamistów na chrześcijanach. Zdjęcia z obozów biją w nas współczuciem dla dzieci i budzą strach przed tym, co nas czeka, gdy hordy fanatyków muzułmańskich dotrą do polskich miast.

Ze zdumieniem i przerażeniem odbieramy totalną propagandę lewacką dziennikarskich gnomów wyzywających Polaków od ksenofobów, zdradę Polski przez Donalda Tuska, przez rząd Ewy Kopacz i jednocześnie szukamy sposobów w gorących dyskusjach, by Polskę uchronić przed najazdem współczesnych „hunów”. Otrzymujemy przy tym z różnych stron próby odpowiedzi, dlaczego tak się dzieje.
Nie będę ich przytaczać, bo pamiętam o starej maksymie; prawdy o wojnie dowiadujemy się po jej zakończeniu. Teraz dociera do nas głównie propaganda. Można mieć tylko nadzieję, że są tacy, którzy rozumieją sytuację i wiedzą jak nas chronić.

Z nadzieją patrzymy na kalendarz; za kilka tygodni może karta się odwróci, może polskie władze staną we wspólnym działaniu z Węgrami, Słowacją i Czechami. Dziękujemy Bogu za mądrość wyboru prezydenta, bo nie trzeba wielkiej wyobraźni, by wiedzieć, co by się dziś działo, gdyby wybory wygrał Komorowski.
Nie pamiętam sprawy, która by tak łączyła Polaków, jak strach przed muzułmańskimi imigrantami. Kto jednak próbuje ogarnąć rzeczywistość, musi przyznać, że jesteśmy zaledwie na powierzchni problemów, które przyjdzie rozwiązywać.
Od rana do wieczora targają nami emocje skrzętnie podgrzewane w wyborczej kampanii. Brakuje rzeczowej dyskusji; co dalej.

No właśnie, co dalej? Czas najwyższy odpowiadać na to pytanie. Ale jeszcze trudniejsze mogą nam zadać muzułmanie. Co stało się z waszą cywilizacją, że tak czujecie się bezradni wobec naszej?Z faktami się nie dyskutuje.

A faktem jest, że ratunek upatrujemy w politycznych rozwiązaniach, drutach okalających granice i prawach antyimigracyjnych. Chcemy czuć się bezpiecznie we własnym domu i we własnej Ojczyźnie. Żądamy tego od władz i mamy do tego prawo.
Strach jednak tylko na początku jest zdrowym sygnałem zagrożenia, potem paraliżuje i dlatego przyjęliśmy postawę ofiar bezbronnych wobec narastającej fali islamizacji Europy.Czy tak jest na pewno, czy jesteśmy tylko ofiarami, czy tylko islam niszczy naszą cywilizację?

Wędrujący przez Europę szlakiem św. Jakuba do katedry w Santiago de Compostela w Hiszpanii Marek Kamiński mówi:

To była podróż przez duchową pustynię Europy. Ruszyłem na pielgrzymkę i chciałem uczestniczyć we Mszy świętej, tymczasem okazało się , że w Niemczech, Belgii, czy Francji kościoły były zamknięte. Nikogo nie interesowały tematy duchowe (GN nr 32, 2015)

Czy wobec tego ktoś może dziwić się jeszcze, że wyburza się kościoły w Belgii, Holandii, a we Francji rząd chce je zamienić na meczety?
Czy może w tej sytuacji budzić zdziwienie, że w największej, historycznej katedrze Pamięci Protestu Marcina Lutra w Spirze modli się imam, a chrześcijanka jest wyrzucana z kościoła, bo tę modlitwę zakłóciła?
Pytajmy dalej.

Czy to muzułmanie są winni, że w amerykańskich klinikach Planned Parenthood morduje się dzieci i sprzedaje na części?
Kto odważy się zapytać głośno, co dzieje się z abortowanymi dziećmi w Europie, w Polsce?
Przyjrzyjmy się naszej Europie zagrożonej islamskimi dzikusami z Afryki czy Bliskiego Wschodu. Jesteśmy lepsi od nich, bo mordujmy w klinikach, w białych fartuchach, a dziecięce główki nie wbijamy na pal? Umierają na aborcyjnym stole, rozrywane ciałka służą do badań i wyrobu kremów dla wynaturzonych celebrytek? Dlatego jesteśmy lepsi i dlatego bronimy się przed hordą dzikusów?

Wybaczcie, że psuję narrację, ale nie mogę nie myśleć i nie pytać:
W ilu krajach Europy w kościołach zarządzono modlitwy ekspiacyjne wobec zbrodniczego prawa do eutanazji dzieci w Belgii?
Tymczasem mamy już kolejny pomysł.
Francuscy masoni chwalą rządowy projekt ustawy w praktyce legalizującej eutanazję i chcą, by mogły być jej poddawane także dzieci.
Okrutna prawda wciąż jest bagatelizowana; do zbudowania nowej Europy według planów międzynarodowej lewicy i masonerii wystarczy nasze milczenie wobec szerzącego się w cywilizacji zachodniej prawa do aborcji, eugeniki i eutanazji. Wystarczy uwierzyć, że Boże przykazania nie przystają do wymogów współczesnego świata, wystarczy poddać się przemocy tolerancji w jedną stronę i wyrzec się chrześcijańskich wartości.
Islam teraz neomarksistom jest potrzebny do wykorzenienia chrześcijaństwa za pomocą przymusowego wprowadzania multikultury. Jeśli się im to uda, poradzą sobie z wiernymi Mahometa tak jak radzi sobie Putin w Rosji.
Na marginesie problemu migracyjnego zostawiliśmy nasze dobrowolne wyrzekanie się własnej tożsamości dla wygody życia.

Wielokrotnie miałam okazję słuchać pochwał polskich emigrantów, jak to na Zachodzie żyje się im lepiej niż w Polsce. Nie mogę jednak doprosić się odpowiedzi na podstawowe pytania, jak radzą sobie z naporem praw poprawności politycznej, jak bronią swoje dzieci przed utratą chrześcijańskiej tożsamości? Ich doświadczenia mogłyby nam bardzo się przydać, bo nie unikniemy konfrontacji z nadchodząca rzeczywistością.Jakimi wyjdziemy z tej konfrontacji?

Nadchodzi czas próby; albo wrócimy do korzeni chrześcijańskiej Europy, albo zaleje nas zrazu fala islamu, a potem porządek nowego świata bez Boga i wolności. Wybór jeszcze należy do nas, niczego też nie musimy wymyślać sami. Przed nami byli już tacy, którzy zdali egzamin z życia.
Jednym z wielu był rotmistrz Witold Pilecki. Swój Raport z Auschwitz kończy tak:

Nie to jest ważne, co napisałem dotychczas na tych kilkudziesięciu stronach, szczególnie dla tych, co będą je czytać li tylko jako sensację, lecz tutaj chciałbym pisać tak wielkimi literami, jakich nie ma, niestety, w maszynowym piśmie, żeby te wszystkie głowy, co pod pięknym przedziałkiem mają wewnątrz przysłowiową wodę i matkom chyba tylko mogą dziękować za dobrze sklepione czaszki, że owa woda im z głów nie wycieka – niech się trochę zastanowią głębiej nad własnym życiem, niech się rozejrzą po ludziach i zaczną walkę od siebie, ze zwykłym fałszem, zakłamaniem, interesem podtasowanym sprytnie pod idee, prawdę, a nawet wielką sprawę. (p.m.)

Setki razy czytałam tę zagadkową pointę i wciąż ją przywołuję.
Wydawać by się mogło, że po tak tragicznych doświadczeniach i braku odzewu na możliwość uwolnienia więźniów powinien zaszyć się gdzieś w kącie, nadrobić czas stracony dla rodziny i zapomnieć o zdradzie świata wobec setek tysięcy więzionych, głodzonych, bitych i mordowanych, dla których nie było miejsca w świecie za drutami. A jednak nie przyjął rozkazu ucieczki za granicę, gdy czerwony terror zawisł nad umęczoną Polską. Nie zwolnił siebie z żołnierskiej przysięgi.
Długimi godzinami w więziennej celi oddawał Bogu swoje cierpienie, czerpiąc siłę z naśladowania Chrystusa. I nie jest to bajka dla grzecznych katolików.
To przesłanie dla nas i nie ma od niego ucieczki, jeśli chcemy zwyciężyć.
źródło: Rozmyślania przy zmywaku;)
__________________________________________________________

zdjęcieZapraszam do słuchania

audycja 669 (czwartkowa)

]]>
http://niepoprawneradio.pl/?feed=rss2&p=11957 0
Wybór mebli należy do właściciela domu http://niepoprawneradio.pl/?p=11506 http://niepoprawneradio.pl/?p=11506#respond Thu, 16 Jul 2015 09:49:19 +0000 http://niepoprawneradio.pl/?p=11506 Jesteśmy narodem chrześcijańskim, w przeważającej mierze katolikami. Doświadczenie krzyża łączyło nas w walce o niepodległą Polskę. Z naszego domu wyszedł największy z rodaków św. Jan Paweł II. To dziedzictwo sprawia, że w wielu krajach postrzegani jesteśmy jako społeczeństwo wierne Bożym przykazaniom. A my w kraju już zaczynamy rozumieć, że nie zawsze tacy jesteśmy. Ulegamy propagandzie, presji, przyglądamy się, jak łamana jest polska tradycja, kultura, jak wprowadzane jest prawo mające za nic polską konstytucję. Pozwalamy by inni meblowali nasz dom według swojego gustu. Co gorsze, dajemy się prowokować do zachowań niegodnych katolika i Polaka, kupujemy kolejny recital nowomowy o tolerancji wymagającej rezygnacji z własnej tożsamości i własnego bezpieczeństwa.
Przez lata robiono nam gębę antysemitów, by wymusić odszkodowania, choć nie jesteśmy odpowiedzialni za niemieckie zbrodnie i komunistyczne czystki partyjne władzy narzuconej nam przez sowieckiego okupanta.
Teraz rozpoczął się kolejny szał propagandowy.
O zgrozo! nie chcemy przyjmować uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu, choć grozi im zagłada.

Jesteśmy społeczeństwem ksenofobicznym – zawsze byliśmy zdystansowani nie tylko wobec osób z odległych krajów i innych kultur, ale też obcokrajowców w Polsce – Romów, Litwinów, Białorusinów czy Ukraińców – twierdzi psycholog społeczny prof. Janusz Czapiński i dodaje – spojrzenie na obcokrajowców zmienia się dopiero, gdy ich obecność w Polsce można przekuć na konkretny zysk, typu zatrudnienie na czarno Ukrainki do sprzątania.

Nie wiem, na jakiej podstawie psycholog społeczny może wyciągać takie wnioski, bo przeprowadzone badania nie upoważniają do nich.
Po pierwsze, nie jest to prawda, wręcz odwrotnie, byliśmy przez wieki krajem przyjmującym obcych, którzy u nas znajdowali schronienie i stawali się Polakami z wyboru wnosząc w polską kulturę swoją wiedzę i umiejętności.
Nie wycinaliśmy w pień wierzących głosząc jednocześnie hasło – Liberté, égalité, solidarité!
Nie wypędzaliśmy edyktem z Polski Żydów.
Konflikty narodowościowe były, ale to dla Polaków głównie kończyły się masowymi grobami.
Tylko ignorant i człowiek złej woli taką opinię jak psycholog prof. Czapiński może głosić.
Dziś to mniejszości, jak choćby niemiecka, próbują nam, Polakom meblować państwo.
Po drugie, obowiązkiem naukowca jest porównanie, jak ma się to do reakcji na inne narody w państwach Europy.
Nie słyszałam o pobiciu w Polsce jakiegokolwiek obcokrajowca tylko za to, że jest innej narodowości czy innej kultury. Mówienie o Ukrainkach służących Polakom jest cynicznym szczuciem, odgrzewaniem kompleksów narodowościowych II RP.
Zapytam szanownego profesora psychologa. A gdzie pracują Polki w Niemczech, komu zmieniają pieluchy i podcierają tyłki? A jednak nie mamy tam statusu mniejszości narodowej, a dzieci z rodzin mieszanych są germanizowane.
W Polsce mniejszość niemiecka ma wszystkie prawa, to samo jest z Ukraińcami Cyganami czy Litwinami.
A już mówienie o ksenofobii w przypadku przyjmowania emigrantów z krajów muzułmańskich zakrawa na kiepski czarny humor.
Jeśli profesor nie odróżnia uzasadnionego lęku od ksenofobii, to znaczy, że powinien swój tytuł profesorski powiesić na kołku. Jeśli tego lęku nie rozumie psycholog społeczny, to biedna jest polska nauka.
Jak można się nie bać przybyszów z krajów muzułmańskich, kiedy od lat docierają do nas informacje i obrazy okrucieństwa wojen wywoływanych przez ekstremistyczne i terrorystyczne organizacje muzułmańskie. Mapa zagrożeń atakami terrorystycznymi w Europie wyraźnie wskazuje, że zagrożenie to jest wprost proporcjonalne do liczby społeczności muzułmańskich w danym kraju.
Przecież nie o lęk wobec samej religii islamskiej tu chodzi, choć jej odłamy głoszą śmierć bezbożnym i nie jest to wymysł ksenofobów a fakt. Od wieków jednak żyją wśród nas muzułmanie i nie czujemy przed nimi strachu. Swoje miejsce w ojczyźnie okupili nie tylko pracą ale również walką w jej obronie. Są pełnoprawnymi obywatelami Rzeczpospolitej i nikt, poza lewackimi ekologami, nie dyktuje im, jak mają żyć i jaką tradycję zachować.
Polacy nie żyją już za żelazną kurtyną komunistycznego baraku, wiedzą, co się dzieje we Francji czy Wielkiej Brytanii.
W przyjmowaniu, między innymi, przez nas uchodźców, których nie chcą czy nie mogą przejąć kraje południowej Europy kryje się wiele pytań, wśród nich najważniejsze o nasze bezpieczeństwo.
Niczego Polakom nie wyjaśniono, o niczym nie poinformowano, np. jak będzie wyglądał status uchodźców, gdzie będą mieszkać, co z pracą, na jak długo przyjmujemy ich?
Najbardziej irytuje fakt, że władza wszystkich, którzy zadają te niewygodne pytania, obrzuca epitetami ksenofobów, nacjonalistów i niewdzięczników za pomocą pismaków i dyżurnych autorytetów. Kolejna doskonała okazja do podziałów społecznych w gorącym okresie wyborczym.
Nie trzeba Polakom przypominać, że od 1831 r. tj. od klęski powstania listopadowego po rok 1981 jesteśmy narodem emigracyjnym z powodów politycznych, a do dziś narodem emigrantów zarobkowych.
Nie jesteśmy niewdzięcznikami i pamiętamy, że gdy wybuchła rewolucja bolszewicka i zapanował chaos, tysiące polskich sierot na Dalekim Wschodzie przed śmiercią głodową uratował japoński rząd przyjmując ich do siebie mimo różnic kulturowych.
Pamiętamy też, że muzułmański Iran przyjął ponad 120 tys. Polaków ewakuowanych z Syberii. Byli to żołnierze, kobiety i dzieci, sieroty i półsieroty. Polscy wychodźcy zostali rozlokowani w irańskich miastach, gdzie spotkali się z serdecznym i niezwykle gościnnym przyjęciem miejscowych władz i ludności.
Nie ma na kuli ziemskiej miejsca, kraju, gdzie by nie można było spotkać rodaków.
Bywa, niestety i tak, że Polak Polakowi na emigracji wilkiem, nie jesteśmy bowiem narodem aniołów.
Nie jest to jednak przywara tylko polskich emigrantów, choć stereotypy każą nam wierzyć, że inne nacje są solidarne, pomagają sobie i trzymają się razem. Najsilniejszy mit to solidarność społeczności żydowskich, co jest oczywistą bzdurą, z którą już dawno rozprawiła się Hannach Arendt w „Korzeniach totalitaryzmu”.
Wyjątkowo obrzydliwe jest jednak służalcze poniżanie Polaków przez niektórych dziennikarzy w Polsce. Posługują się przy tym językiem pogardy, kłamstwem i manipulacją faktami.
Kiedy trwała akcja zbierania podpisów pod petycją przyjęcia chrześcijan z Syrii, byliśmy posądzani o wybiórcze traktowanie miłosierdzia wobec bliźnich. Krytykowano rząd, który zgadzając się na ich przyjęcie, musi wydać, co prawda nie pieniądze, bo te gwarantuje Fundacja Estery, ale wizy chrześcijańskim uchodźcom.
Kiedy przed kilkoma dniami przybyły do nas pierwsze rodziny Koptów media mainstreamowe celowo przemilczały fakt, że są to rodziny chrześcijańskie i bynajmniej nie z liczby 2000 tych, których zobowiązała się przyjąć Ewa Kopacz w imieniu polskiego państwa. Tylko w portalach katolickich mogliśmy jasno wyczytać, że uchodźcy ci sami sobie opłacili podróż wyczarterowanym samolotem.
Z powodu tej manipulacji w Internecie pojawiły się liczne głosy oburzenia i protesty przeciwko sprowadzaniu islamistów do Polski. Atmosferę dodatkowo podgrzano informacją, że w Warszawie powstał drugi już meczet dla muzułmanów. Dyżurny propagandzista Żakowski nie omieszkał oskarżyć „słoiki” o podrzucenie świńskich łbów do meczetu.
Skala nienawiści do wszystkiego co polskie u tego pismaka przechodzi wszelkie granice. Piana pogardy cieknie z każdej jego wypowiedzi i nie jest w tym odosobniony.
Siła, z jaką atakuje się i prowokuje Polaków broniących własnej kultury i tożsamości przybiera cechy gwałtu psychologicznego. Trudno bowiem nieustannie tłumaczyć, że nie jest się wielbłądem. Normalny człowiek, w tym chrześcijanin, wie, że jego obowiązkiem jest udzielenie schronienia uciekającym przed zagładą bez względu na narodowość i wyznanie. Tu nie może być dyskusji, bo każdy z nas może się znaleźć w takiej sytuacji. Rzecz w tym, że na takiej postawie żerują politycy i to cynicznie wykorzystując ją do walki właśnie z religią.
Do narzucania nam ulicznych homo-orgii i tęczowego symbolu na Placu Zbawiciela w Warszawie doszła teraz nagonka na Polaków, którzy słusznie boją się, że w ślad za uchodźcami z krajów muzułmańskich przybędą do nas bojówkarze.
Nie bada się przyczyn niechęci Polaków do muzułmańskich uchodźców, nie dyskutuje się z Polakami, nie wyjaśnia niczego, po prostu obrzuca się inwektywami manipulując faktami.
Ciekawe, że znowu tolerancji i gościnności uczą nas ci sami, którzy wmawiają Polakom antysemityzm zniekształcając przez lata obraz historii Polski do tego stopnia, że, jak pisze prof. Andrzej Nowak, z badań socjologicznych wynika, iż

pewien procent społeczeństwa /…/ zwłaszcza w najmłodszym pokoleniu, wychowanym właśnie w III RP, jest zdania, że w Katyniu też główną ofiarą byli Żydzi – i to, że zabijali ich tam Polacy.

Niech mi ktoś znajdzie państwo, poza krajami totalitarnymi, w którym władza, opłacana przez obywateli jest tak wrogo nastawiona do własnego narodu i służąca obcym interesom.
Niech ktoś znajdzie choć jedną gazetę w Niemczech, która z taką pasją niszczy wszystko, co niemieckie, tak jak to robią dziennikarze polskojęzycznych gazet z polskością.
Trzeba być wyjątkowym szubrawcem, żeby atakować rodaków za to, że bronią własnego domu przed multikulturą wiedząc, co stało się ze społeczeństwami Zachodu, wiedząc też lepiej niż szarzy obywatele, że polityka multikulturowa jest jedynym skutecznym sposobem na poradzenie sobie z krnąbrnymi Polakami.
To tak jakby walczyć dyrektywą unijną o to, jak mają być umeblowane wszystkie domy w naszym kraju; jakie mają tam być telewizory, komputery, jak ma wyglądać sypialnia, kuchnia i jakie mają stać książki na półkach. Wszystkiego po trochu, w ramach poprawności politycznej i hamak, i tapczan, i palenisko na łook, i mikrofalówka. Na jednej ścianie Che Guevara, na drugiej Mahomet, a krzyż najlepiej pod łóżkiem, bo może ateista się obrazić.
Tym właśnie jest multikulturowość, która dodatkowo grozi w czasie kryzysu budzeniem się demonów skrajnego nacjonalizmu i atakiem na Bogu ducha winnych obcokrajowców, jak to miało miejsce ostatnio w Irlandii wobec polskiego nastolatka.
To o to chodzi wszystkim Lisom, Żakowskim, Paradowskim i Olejnikom; zetrzeć wszystko, co jest polskie, zniszczyć, wdeptać w ziemię poprzez edukację, kulturę i publicystykę. Pasja, z jaką to robią przy każdej okazji każe pytać, kim są ci ludzie, komu służą i jakie pieniądze za to biorą. To, jakich mieli rodziców i dzięki komu mają pracę w mediach, już wiemy dzięki książce Resortowe dzieci, ale to wszystkiego nie wyjaśnia.
Naprawdę czas najwyższy zrobić z tym porządek. Jesteśmy we własnym domu i mamy prawo go meblować jak sobie życzymy i żaden pismak nie będzie nam dyktował, ani nas wyzwał i poniżał.
Nie dajmy się jednak podpuszczać do aktów przemocy. Dyskutujmy merytorycznie, nie stosujmy demagogii w stylu pajaca pod muszką. Przyjęcie uchodźców wymaga logistycznych i prawnych rozwiązań. Społeczeństwo powinno wiedzieć, jakie rozwiązania przygotowuje władza, jakie z tego czekają nas niebezpieczeństwa, jak władza zamierza przed nimi nas bronić.
Te trzy świńskie ryje w meczecie są sygnałem, że komuś bardzo zależy na pogromach. To wygodne, nie trzeba wtedy analizować przyczyn masowej emigracji z Afryki, nie trzeba odpowiadać na kłopotliwe pytania Co dalej? Czy całą Afrykę przeniesiemy do Europy? Czy masowa islamizacja państw europejskich to bezradność rządów czy też świadoma polityka?
Pytań jest więcej i bynajmniej nie wynikają one z ksenofobii, a z sytuacji międzynarodowej, która narzuca poszczególnym państwom politykę niszczącą ich bezpieczeństwo.
Mamy prawo domagać się od polskiego rządu obrony polskich interesów i nie jest to chory nacjonalizm.
Mamy prawo domagać się, by w pierwszej kolejności, wreszcie umożliwiono Polakom żyjącym w postsowieckich republikach powrotu do Ojczyzny, bo to nie oni wyemigrowali, ale ojczyzny pozbawił ich wróg.
Mamy wreszcie prawo domagać się od polskiego rządu obrony interesów Polaków mieszkających na Litwie, w Niemczech czy w Wielkiej Brytanii, bo takie jest prawo Unii Europejskiej funkcjonującej również dzięki pracy i pieniądzom polskiego podatnika.
Jeśli rząd tego nie robi, to znaczy, że nie jest polskim rządem i czas pokazać mu czerwoną kartkę, zamiast kupować lewacką propagandę i skakać sobie w dyskusjach do oczu ku uciesze piarowskich spin doktorów.
To nasza ojczyzna i pora umeblować ją po swojemu, ale nie pod dyktando różnej maści ideologów, którzy o niczym innym nie marzą jak tylko o tym, by na naszych lękach załapać się do władzy i przez kolejne lata układać w Parlamencie z nudów pasjanse.
źródło: Rozmyślania przy zmywaku;)

__________________________________________________________

Brytyjskie MSZ – Hiszpania, Francja, Wielka Brytania zagrożone terroryzmem

cytat: Andrzej Nowak, Uległość czy niepodległość, Doświadczenie krzyża, str. 184

Zapraszam do słuchania

audycja 649 (czwartkowa)

]]>
http://niepoprawneradio.pl/?feed=rss2&p=11506 0