Obława Augustowska: Ministerstwo reaguje na kontrowersje wokół Instytutu Pileckiego
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego podjęło zdecydowane kroki po fali krytyki wywołanej przez Instytut Pileckiego, który opublikował kontrowersyjne informacje na temat udziału porucznika Maksymiliana Sznepfa w Obławie Augustowskiej. Instytut, będący instytucją podlegającą resortowi, wskazał na rolę Sznepfa w zatrzymaniu kilkudziesięciu osób podczas tej sowieckiej operacji represyjnej, co spotkało się z oburzeniem polityków, historyków oraz środowisk patriotycznych. W odpowiedzi na krytykę Instytut usunął sporne wpisy, wydał oficjalne oświadczenie i dokonał zmiany na stanowisku rzecznika – Jana Geberta zastąpi Luiza Jurgiel-Żyła.

- Instytut Pileckiego opublikował kontrowersyjne wpisy o udziale porucznika Maksymiliana Sznepfa w Obławie Augustowskiej, które wywołały szeroką krytykę.
- Wpisy wskazywały, że jednostka Sznepfa stanowiła 'jedynie 2 promile' sił operacji i zatrzymała 22 osoby, z których część zniknęła bez śladu.
- W reakcji na krytykę Instytut usunął sporne wpisy i wydał oświadczenie odcinające się od instrumentalnego wykorzystywania historii.
- Rzecznik Instytutu Jan Gebert został odwołany, a jego miejsce ma zająć Luiza Jurgiel-Żyła.
- Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nadzorujące Instytut zareagowało na sytuację, podkreślając wagę upamiętniania ofiar Obławy Augustowskiej.
Sprawa wywołała szeroką debatę nad pamięcią o sowieckich zbrodniach, rolą Instytutu Pileckiego w badaniu historii oraz granicami interpretacji faktów historycznych. Krytycy zarzucają Instytutowi, że bagatelizuje rolę porucznika Sznepfa, co może być odczytane jako próba wybielania komunistycznego funkcjonariusza. Tymczasem Instytut podkreśla, że Obława Augustowska była przede wszystkim zbrodnią sowiecką, a jego misją jest rzetelne badanie faktów i upamiętnianie ofiar.
Tło historyczne Obławy Augustowskiej i rola Instytutu Pileckiego
Obława Augustowska to jedna z najtragiczniejszych, a zarazem najbardziej zagadkowych zbrodni powojennych na terenie Polski. Przeprowadzona w lipcu 1945 roku, była akcją represyjną wymierzoną w polskie podziemie antykomunistyczne i ludność cywilną, zorganizowaną przez aparat bezpieczeństwa Związku Radzieckiego oraz wspierane przez Ludowe Wojsko Polskie i Urząd Bezpieczeństwa. W jej trakcie zginęło lub zniknęło bez śladu około 600 osób, które do dziś uznawane są za ofiary represji NKWD i służb komunistycznych. Jak podaje portal wydarzenia.interia.pl, Instytut Pileckiego traktuje upamiętnienie ofiar Obławy Augustowskiej jako jedno ze swoich najważniejszych zadań.
Instytut Pileckiego, działający pod nadzorem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, prowadzi badania nad tą zbrodnią, ujawniając nazwiska funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa i Milicji Obywatelskiej zaangażowanych w operację. Instytut podkreśla, że Obława była przede wszystkim zbrodnią sowiecką, realizowaną przy wsparciu polskich struktur komunistycznych. W swoich publikacjach wskazuje na współudział Ludowego Wojska Polskiego, co potwierdzają także materiały dostępne na portalach wpolityce.pl oraz dorzeczy.pl.
Kontrowersyjne wpisy Instytutu Pileckiego i reakcje społeczne
W połowie lipca 2025 roku Instytut Pileckiego opublikował serię wpisów, które wywołały silne emocje i kontrowersje. Dotyczyły one porucznika Maksymiliana Sznepfa, oficera Ludowego Wojska Polskiego, który dowodził jednostką liczącą od 110 do 160 żołnierzy – co stanowiło zaledwie około 2 promile z 45 tysięcy żołnierzy zaangażowanych w Obławę Augustowską, jak podają salon24.pl i wiadomosci.gazeta.pl. Według wpisów, jednostka Sznepfa zatrzymała 22 osoby, a część z nich nigdy nie powróciła do domów. Ponadto, Sznepf miał przekazać zatrzymanych kontrwywiadowi sowieckiemu, co wywołało zarzuty o współodpowiedzialność za represje.
Publikacje wywołały falę krytyki oraz oburzenia w mediach społecznościowych, a także wśród polityków i historyków. Zarzucano Instytutowi bagatelizowanie roli Sznepfa i próbę wybielania komunistycznego zbrodniarza, co spotkało się z negatywną reakcją opinii publicznej. Informacje te relacjonują portale interia.pl, onet.pl oraz dorzeczy.pl.
Były premier Mateusz Morawiecki nazwał działania Instytutu „skandalem i hańbą”, podkreślając, że nie można usprawiedliwiać osób zaangażowanych w represje wobec patriotów. Z kolei poseł PiS Mariusz Błaszczak wezwał do dymisji zarząd Instytutu oraz ministra nadzorującego tę instytucję. W sieci pojawiły się także apele o usunięcie kont Instytutu Pileckiego, a kontrowersyjne wpisy określano jako „niegodne” i „usprawiedliwiające mordy na patriotach”, co zanotowały wydarzenia.interia.pl i onet.pl.
Działania Instytutu i Ministerstwa po wybuchu kryzysu
W odpowiedzi na narastającą krytykę Instytut Pileckiego podjął szybkie działania – usunął kontrowersyjne wpisy dotyczące porucznika Sznepfa oraz Obławy Augustowskiej. Informacje te potwierdzają dorzeczy.pl, salon24.pl oraz wiadomosci.wp.pl. Ponadto Instytut wydał oficjalne oświadczenie, w którym jednoznacznie odcina się od instrumentalnego wykorzystywania historii Obławy do bieżącej walki politycznej. Podkreślono, że misją Instytutu jest badanie faktów i budowanie pamięci o ofiarach, a nie insynuacje czy polityczne manipulacje – relacjonują tvn24.pl i wprost.pl.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zareagowało na zaistniałą sytuację, odwołując rzecznika Instytutu, Jana Geberta. Na jego miejsce została wyznaczona Luiza Jurgiel-Żyła, co potwierdzają dorzeczy.pl i wpolityce.pl. Równolegle Dom Pamięci Obławy Augustowskiej otworzył specjalną wystawę, mającą na celu upamiętnienie ofiar tej tragicznej zbrodni i przypomnienie o jej historycznym kontekście – informuje wprost.pl.
Ta sprawa wyraźnie pokazuje, jak trudne jest radzenie sobie z naszą skomplikowaną historią oraz jak wielką odpowiedzialność mają instytucje publiczne, gdy kształtują pamięć o przeszłości. Dyskusje o roli Instytutu Pileckiego i granicach wykorzystywania historii do celów politycznych wciąż trwają, angażując zarówno środowiska naukowe, jak i społeczne.