Rolnicy protestują w Koszalinie o godne wynagrodzenie i ochronę gospodarstw
W czwartek 5 czerwca 2025 roku od godziny 10:00 na ulicach Koszalina rozpoczął się protest rolników reprezentujących powiaty białogardzki, kołobrzeski, koszaliński oraz sławieński. Demonstranci domagają się godnego wynagrodzenia za swoją pracę oraz stabilizacji sytuacji w polskim rolnictwie, sprzeciwiając się m.in. obniżkom dopłat bezpośrednich oraz restrykcyjnym normom unijnym, takim jak GAEC 2. Rolnicy alarmują także o planowanym zalaniu około 400 tysięcy hektarów terenów rolnych, co według nich znacznie utrudni prowadzenie gospodarstw i zagrozi ich egzystencji.

- 5 czerwca 2025 roku w Koszalinie odbywa się protest rolników z czterech powiatów zachodniopomorskich.
- Rolnicy domagają się godnego wynagrodzenia, stabilizacji sytuacji w rolnictwie oraz sprzeciwiają się obniżkom dopłat i restrykcyjnym normom unijnym.
- Protestujący alarmują o planowanym zalaniu 400 tys. ha terenów rolnych, co utrudni prowadzenie gospodarstw.
- Organizatorzy podkreślają, że protest ma charakter apolityczny i ma na celu wywalczenie realnych zmian dla polskiego rolnictwa.
- Wcześniejsze protesty w regionie oraz obawy dotyczące Zielonego Ładu, ASF i importu z Ukrainy stanowią tło obecnych działań rolników.
Organizatorzy protestu podkreślają, że akcja ma charakter apolityczny i nie jest związana z żadną partią polityczną. Jej celem jest wywalczenie realnych zmian oraz ochrona polskiego rolnictwa przed wyzwaniami, które w ostatnich miesiącach narastają, zarówno ze strony polityki unijnej, jak i krajowych decyzji administracyjnych.
Przebieg protestu i uczestnicy
Protest rozpoczął się w Koszalinie w godzinach porannych 5 czerwca 2025 roku. Wzięli w nim udział rolnicy z powiatów białogardzkiego, kołobrzeskiego, koszalińskiego oraz sławieńskiego, którzy zebrali się, by wyrazić swoje niezadowolenie z obecnej sytuacji w sektorze rolniczym. Demonstranci domagają się przede wszystkim godziwych zarobków za swoją pracę oraz poprawy warunków funkcjonowania gospodarstw rolnych.
Wydarzenie to nie jest odosobnione – dzień wcześniej, 4 czerwca, odbył się podobny protest w Szczecinie, co świadczy o nasilających się napięciach wśród rolników w regionie. Jak podaje portal topagrar.pl, uczestnicy protestu jasno zaznaczają, że ich działania nie mają charakteru politycznego i nie wspierają żadnej partii. Ich celem jest walka o realne zmiany oraz skuteczną ochronę polskich gospodarstw rolnych przed niekorzystnymi regulacjami i polityką dotującą rolnictwo.
Główne postulaty i problemy rolników
Stanisław Barna, reprezentujący Solidarność Rolników Indywidualnych, wskazał na poważne problemy, z jakimi boryka się obecnie polskie rolnictwo. – Żadna gałąź produkcji rolniczej nie jest dziś opłacalna, a dopłaty, które powinny wspierać nasze gospodarstwa, są systematycznie obcinane – mówił. Rolnicy sprzeciwiają się również normie GAEC 2, która ich zdaniem znacząco utrudnia gospodarowanie na własnych terenach.
Jak informuje portal topagrar.pl, jednym z największych zmartwień rolników jest planowane zalanie około 400 tysięcy hektarów gruntów rolnych, co w praktyce uniemożliwi prowadzenie działalności rolniczej na tych obszarach. Protestujący podkreślają, że są gotowi dostosować się do wymogów unijnych, jednak nie za cenę upadku swoich gospodarstw oraz utraty źródeł utrzymania.
Ponadto, według serwisu wrp.pl, rolnicy domagają się powrotu ceł i limitów importowych sprzed wojny, co ma na celu ochronę krajowego rynku rolnego przed nadmierną konkurencją zagraniczną. Stanisław Barna wskazał, że bez takich zabezpieczeń ciężko będzie utrzymać rentowność produkcji rolnej w Polsce.
Kontekst i szersze tło protestów
Portal topagrar.pl zwraca uwagę, że obecne protesty rolników w regionie wynikają z wielu nakładających się problemów. Do najważniejszych należy zaliczyć obawy dotyczące Zielonego Ładu, który wymusza na rolnikach szereg restrykcyjnych regulacji środowiskowych. Ponadto, sektor rolniczy wciąż zmaga się z afrykańskim pomorem świń (ASF), a także z importem produktów rolnych z Ukrainy, co wywołuje presję na ceny i konkurencyjność lokalnych gospodarstw.
Patryk Turowski, cytowany przez topagrar.pl, podkreśla, że rolnicy nie przesadzają w ocenie trudnej sytuacji, z jaką się mierzą – ich frustracja jest w pełni uzasadniona i odzwierciedla realne zagrożenia dla przyszłości rolnictwa w Polsce.
Jak zauważa Głos Koszaliński, te protesty nie są politycznym spektaklem, lecz szczerym wyrazem frustracji rolników, którzy czują się pozostawieni sami sobie przez rząd. Zarówno wcześniejsze demonstracje w Szczecinie, jak i te teraz w Koszalinie, pokazują narastające napięcie i pilną potrzebę, by rolnicy i władze usiedli do rozmów i wspólnie znaleźli sposób na ochronę polskich gospodarstw przed kolejnymi problemami.