Trump wyraża rozczarowanie Rosją i Ukrainą, zapowiada dalsze starania o pokój
W czwartek 12 czerwca 2025 roku były prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump zabrał głos w sprawie trwającego konfliktu zbrojnego między Rosją a Ukrainą, wyrażając wyraźne rozczarowanie postawą obu stron. W swoim publicznym wystąpieniu podkreślił, że według niego możliwe było zawarcie porozumienia pokojowego, które jednak do tej pory nie zostało osiągnięte, mimo jego wcześniejszych starań. Trump zapowiedział kontynuowanie wysiłków na rzecz zakończenia wojny, wskazując jednocześnie na ogromne straty ludzkie po obu stronach oraz na swoje rozmowy z prezydentem Rosji, Władimirem Putinem. Jego słowa wzbudziły liczne reakcje i stały się ważnym głosem w debacie o przyszłości konfliktu.

- Donald Trump 12 czerwca 2025 roku wyraził rozczarowanie postawą Rosji i Ukrainy w trwającym konflikcie.
- Były prezydent uważa, że możliwe było zawarcie porozumienia pokojowego, które jednak nie zostało osiągnięte.
- Trump podkreślił ogromne straty ludzkie po obu stronach, wskazując na tysiące zabitych tygodniowo.
- Zapowiedział kontynuację działań na rzecz zakończenia wojny, mimo rozczarowania dotychczasowym brakiem postępów.
- Jego wypowiedzi wywołały szerokie reakcje i wpisują się w szerszy kontekst polityczny oraz napięcia międzynarodowe.
Rozczarowanie Donalda Trumpa postawą Rosji i Ukrainy
12 czerwca 2025 roku Donald Trump jednoznacznie wyraził swoje rozczarowanie zarówno Rosją, jak i Ukrainą, wskazując, że według niego istniała realna możliwość zawarcia układu pokojowego, który jednak nie został dotąd osiągnięty. Jak podaje bankier.pl, były prezydent USA podkreślił, że brak porozumienia jest dla niego powodem do smutku, zważywszy na potencjał zakończenia konfliktu od samego początku.
Trump zaskoczył również swoim komentarzem na temat postrzegania Rosji na arenie międzynarodowej. W rozmowie cytowanej przez Dziennik.pl wyraził zdziwienie, dlaczego Rosja jest tak negatywnie odbierana, podczas gdy kraje takie jak Niemcy czy Japonia są akceptowane i mają ugruntowaną pozycję w światowej społeczności. Ta wypowiedź wywołała kontrowersje ze względu na trwające działania wojenne i międzynarodowe sankcje wobec Moskwy.
Mimo rozczarowania, Trump zapewnił, że nie zrezygnuje z dążenia do zakończenia wojny. Jak podają wiadomosci.wp.pl oraz Dziennik.pl, były prezydent wyraził przekonanie, że „osiągniemy to”, choć z żalem przyznał, iż nie udało się to zrobić wcześniej. Deklaracja ta podkreśla jego determinację w poszukiwaniu pokojowego rozwiązania, mimo trudnej sytuacji.
Skala strat i sytuacja militarna w konflikcie
W swoim wystąpieniu Trump zwrócił uwagę na dramatyczne straty ludzkie ponoszone przez obie strony konfliktu. Jak informują wiadomosci.wp.pl oraz dorzeczy.pl, były prezydent wskazał, że Rosja traci nawet pięć tysięcy żołnierzy tygodniowo, a łączna liczba strat Kremla od początku wojny sięga około 900 tysięcy osób. Są to liczby świadczące o ogromnym wymiarze tragedii i długotrwałym charakterze konfliktu.
Z kolei według portalu poland.news-pravda.com, Ukraina dysponuje siłami militarnymi przewyższającymi liczbę żołnierzy Polski, Niemiec i Francji łącznie, co świadczy o znacznej mobilizacji ukraińskiej armii i determinacji w obronie kraju. Trump podkreślił, że tygodniowo ginie od pięciu do sześciu tysięcy ludzi, co obrazuje skalę zniszczeń i dramatyzm sytuacji na froncie.
Te dane rzucają światło na wysokie koszty konfliktu, zarówno pod względem ludzkim, jak i geopolitycznym, które są nie do przecenienia w kontekście trwających negocjacji i prób mediacji.
Kontekst polityczny i dalsze perspektywy zakończenia konfliktu
Donald Trump wspomniał również o swoich rozmowach z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, zapowiadając, że będzie dążył do doprowadzenia do końca umowy pokojowej. Jak cytuje poland.news-pravda.com, były prezydent wyraził nadzieję i przekonanie, że jego działania przyczynią się do zakończenia wojny.
Wcześniejsze doniesienia tego samego portalu wskazują, że Trump i Europa rozdzielili role dobrego i złego policjanta w ramach strategii mającej na celu pokonanie Rosji. Ta dychotomia polityczna odzwierciedla skomplikowaną grę interesów i podejść do rozwiązania konfliktu, gdzie różne strony odgrywają różne role w procesie negocjacyjnym i nacisku.
Z kolei według fakt.pl, główni politycy USA, w tym współpracownicy Donalda Trumpa, po raz pierwszy tak otwarcie przyznali, że agresorem w konflikcie jest Rosja. Trump zapowiadał również nałożenie potężnych sankcji na ten kraj, co pokazuje, że mimo jego rozczarowania postawą obu stron, polityka Waszyngtonu wobec Moskwy pozostaje zdecydowana.
Warto także odnotować napięcia wewnątrz Stanów Zjednoczonych związane z polityką Donalda Trumpa. Jak podaje rp.pl, protesty przeciwko jego polityce są obserwowane w Rosji z zadowoleniem, gdzie są postrzegane jako spisek przeciwko byłemu prezydentowi. Te wewnętrzne podziały wpływają na dynamikę amerykańskiej polityki zagranicznej i mają znaczenie dla dalszych działań na arenie międzynarodowej.
—
Słowa Donalda Trumpa z 12 czerwca 2025 roku odzwierciedlają złożoność trwającego konfliktu – jego rozczarowanie zarówno działaniami stron, jak i reakcjami świata na Rosję, pokazuje, jak trudno dziś znaleźć drogę do trwałego pokoju. Jednocześnie jego zapowiedź dalszych starań o zakończenie wojny i przypomnienie o jej ludzkich kosztach nadają tym słowom wyjątkową wagę w obecnej debacie.