Sąd Najwyższy odrzucił 99,96% protestów wyborczych. „Giertychowe” bez szans

Opublikowane przez: Julianna Rudzik

W dniu 1 lipca 2025 roku Sąd Najwyższy ogłosił rozstrzygnięcie dotyczące ponad 54 tysięcy protestów wyborczych złożonych po ostatnich wyborach prezydenckich. Zaledwie 21 z tych zgłoszeń zostało uznanych za zasadne, co stanowi około 0,039% wszystkich protestów. Decyzja ta kończy falę masowych zaskarżeń, które przez kilka tygodni wzbudzały duże emocje i kontrowersje w polskiej przestrzeni publicznej.

  • Sąd Najwyższy rozpatrzył ponad 54 tysiące protestów wyborczych, uznając za zasadne jedynie 21 z nich (0,039%).
  • Masowe protesty oparte na wzorach Romana Giertycha i Michała Wawrykiewicza zostały odrzucone z powodu błędów formalnych i braku merytorycznych zarzutów.
  • Uznane protesty dotyczyły błędów w liczeniu głosów w 12 komisjach, obejmujących około 4 tysiące głosów, bez wpływu na wynik wyborów.
  • Sąd Najwyższy odmówił udostępnienia akt protestów prokuratorom i krytykom, co wywołało kontrowersje i odpowiedź Sądu.
  • Koalicjanci Donalda Tuska nie zamierzają blokować zaprzysiężenia Karola Nawrockiego mimo trwających protestów.

Wśród odrzuconych protestów znalazły się przede wszystkim masowe zgłoszenia oparte na wzorach opracowanych przez Romana Giertycha i Michała Wawrykiewicza, tzw. „giertychowe”, które zostały odrzucone głównie z powodu błędów formalnych i braku merytorycznych zarzutów. Sąd Najwyższy podkreślił, że protesty uznane za zasadne nie miały wpływu na ostateczny wynik wyborów prezydenckich, zapewniając tym samym o wiarygodności i prawidłowości przeprowadzonych głosowań.

Decyzja Sądu Najwyższego w sprawie protestów wyborczych

W trakcie posiedzenia Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w dniu 1 lipca 2025 roku Sąd Najwyższy poinformował o rozpatrzeniu 54 026 protestów wyborczych. Spośród nich jedynie 21 zostało uznanych za zasadne, co stanowi znikomy ułamek – około 0,039% wszystkich zgłoszeń – jak podaje bankier.pl.

Sąd podkreślił, że pomimo uznania niektórych protestów, żaden z nich nie wpłynął na ostateczny wynik wyborów prezydenckich. Wcześniejsze doniesienia polsatnews.pl wskazywały, że ponad 50 tysięcy protestów zostało pozostawionych bez dalszego biegu, w tym również te masowe, oparte na wzorach opracowanych przez Romana Giertycha i Michała Wawrykiewicza.

Według bankier.pl, spośród uznanych za zasadne zarzutów najczęściej dotyczyły one błędów w protokołach 12 komisji obwodowych. Choć stwierdzono błędy w liczeniu głosów, nie miały one wpływu na ostateczne rozstrzygnięcie wyborcze.

Charakterystyka i odrzucenie protestów „giertychowych”

Masowe protesty wyborcze tworzone według wzoru opracowanego przez Romana Giertycha i Michała Wawrykiewicza, określane jako „giertychowe”, zostały odrzucone przez Sąd Najwyższy ze względu na liczne błędy formalne oraz brak merytorycznych podstaw. Takie informacje przekazują bankier.pl i polsatnews.pl.

Sąd opublikował skany tych dokumentów, które pokazują liczne nieprawidłowości, w tym dokumenty niespełniające wymogów formalnych – podaje dorzeczy.pl. Wśród odrzuconych protestów znalazły się także kopie i wydruki stron internetowych Romana Giertycha, które nie zawierały żadnych merytorycznych zarzutów wobec przebiegu wyborów, jak informują fakt.pl oraz wpolityce.pl.

Dodatkowo, polsatnews.pl podał, że do Sądu wpłynęły również wydruki maili od Romana Giertycha, zawierające instrukcje dotyczące składania protestów. Według nczas.info, większość tych zgłoszeń była wysyłana przez osoby wierzące w teorie o rzekomym sfałszowaniu wyniku wyborów, co jednak nie znalazło potwierdzenia w postępowaniu.

Szczegóły dotyczące uznanych protestów i wpływ na wyniki wyborów

Sąd Najwyższy uznał za zasadne 21 protestów, z czego 12 dotyczyło błędów w liczeniu głosów w komisjach obwodowych – podają rp.pl oraz bankier.pl. W tych komisjach stwierdzono błędne liczenie około 4 tysięcy głosów, jednak jak informuje prawo.pl, nie wpłynęło to na ostateczny wynik wyborów.

Przykładem potwierdzającym istnienie błędów był przypadek, w którym 97 głosów oddanych na Karola Nawrockiego zostało błędnie przypisanych Rafałowi Trzaskowskiemu, co potwierdził Sąd Najwyższy – podają gazeta.pl oraz tysol.pl. Sąd dokonał oględzin kart do głosowania i wydał opinię o zasadności protestów w zakresie stwierdzonych omyłek, co relacjonuje tvn24.pl.

Wszystkie 214 wniosków o wgląd do akt zostały pozytywnie rozpatrzone przez Sąd Najwyższy, jak podaje onet.pl, co świadczy o transparentności procedury rozpatrywania protestów.

Reakcje i dalsze działania związane z protestami wyborczymi

Mimo licznych protestów, Sąd Najwyższy pozostawił bez dalszego biegu dwa protesty oraz rozpatrzył kilkaset innych, co wskazuje na selektywną i szczegółową ocenę zgłoszeń – informują tysol.pl oraz interia.pl.

Dwóch prokuratorów zgłosiło żądanie wydania akt dotyczących spraw protestów wyborczych, w tym wstępu do sekretariatu Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych – podają onet.pl i dorzeczy.pl. Sąd Najwyższy jednak odmówił udostępnienia akt, co wywołało kontrowersje i odpowiedź Sądu na zarzuty Adama Bodnara, który twierdził, że uniemożliwiono mu zapoznanie się z dokumentami – informują dorzeczy.pl i onet.pl.

Koalicjanci Donalda Tuska zapowiedzieli, że nie pozwolą na zablokowanie zaprzysiężenia Karola Nawrockiego, mimo trwających protestów – podaje radiomaryja.pl. Eksperci zwracają uwagę, że masowe protesty oparte na identycznych wzorach zostały uznane za nadużycie prawa do składania protestów wyborczych, co może rodzić pytania o ewentualne zwroty kosztów związanych z rozpatrzeniem tych zgłoszeń – informuje tysol.pl.

Wyrok Sądu Najwyższego zakończył pełen napięć czas po wyborach prezydenckich, potwierdzając ich wyniki i jednocześnie dając wyraźny sygnał, że protesty powinny opierać się na solidnych podstawach, a nie na emocjach czy niepewnych przesłankach.