Niemiecka prasa o polskich kontrolach granicznych: spóźniona decyzja Tuska
Od 7 lipca Polska przywróci czasowe kontrole na granicy z Niemcami, co wywołało szeroką falę komentarzy w niemieckich mediach i zaniepokojenie po obu stronach granicy. Decyzja ta, ogłoszona 4 lipca 2025 roku przez rząd Donalda Tuska, ma na celu przede wszystkim powstrzymanie nielegalnej migracji i zapewnienie stabilności politycznej. Jednak niemieckie źródła oceniają ją jako spóźnioną i częściowo motywowaną politycznie – ma być swego rodzaju odpowiedzią na wcześniejsze kontrole niemieckie, a także demonstracją siły ze strony Warszawy.

- Od 7 lipca 2025 roku Polska wprowadza czasowe kontrole na granicy z Niemcami, m.in. na przejściu Słubice – Frankfurt nad Odrą.
- Decyzja rządu Donalda Tuska jest krytykowana w niemieckich mediach jako spóźniona i motywowana politycznie, ale także postrzegana jako konieczna dla bezpieczeństwa.
- Na granicy działają Ruch Obrony Granic, Straż Graniczna i Policja, a sytuację komplikuje incydent z udziałem niemieckiej policji i obywatela Afganistanu.
- Polskie firmy transportowe obawiają się negatywnych skutków kontroli dla handlu europejskiego.
- Mimo kontroli, społeczne napięcia i brak zaufania do rządu w kwestii ochrony granic pozostają wysokie.
Na granicy działa już Ruch Obrony Granic, wspierany przez Straż Graniczną oraz policyjne pododdziały, które mają za zadanie wzmocnić ochronę przejścia Słubice – Frankfurt nad Odrą. Mieszkańcy regionu wyrażają zarówno obawy, jak i poparcie dla tych działań, jednak napięcia i incydenty, jakie miały miejsce w ostatnich dniach, komplikują sytuację i wpływają na atmosferę współpracy transgranicznej.
Decyzja Polski o przywróceniu kontroli granicznych – szczegóły i kontekst
4 lipca 2025 roku polski rząd poinformował, że od 7 lipca zostaną wprowadzone czasowe kontrole na granicy z Niemcami. Dotyczyć one będą między innymi przejścia granicznego Słubice – Frankfurt nad Odrą, gdzie już obecnie funkcjonują patrole Ruchu Obrony Granic, Straży Granicznej oraz Samodzielnego Pododdziału Prewencji Policji z Gorzowa Wielkopolskiego, jak podaje biznesalert.pl. Kontrole mają na celu przede wszystkim powstrzymanie nielegalnej migracji i zapewnienie długoterminowej stabilności politycznej – podkreślają polskie władze, cytowane przez rp.pl.
Jest to kolejny krok po wieloletnich doświadczeniach Polski z kontrolami granicznymi. Wcześniej, od 2015 roku, Polska prowadziła podobne działania na granicy z Austrią, co stanowiło swoisty precedens dla obecnych działań wobec Niemiec. Władze tłumaczą, że obecna sytuacja wymaga zdecydowanych środków, aby uniknąć eskalacji problemów migracyjnych i zagwarantować bezpieczeństwo obywatelom.
Jednak decyzja ta spotyka się z obawami ze strony polskich firm transportowych. Jak informuje forsal.pl, przedsiębiorstwa te obsługują aż jedną trzecią europejskiego handlu drogowego i wskazują na możliwe utrudnienia, które mogą wyniknąć z powrotu kontroli granicznych. Może to wpłynąć na płynność przewozów i wzrost kosztów logistycznych, co z kolei odbije się na całym rynku europejskim.
Reakcje niemieckiej prasy i opinii publicznej na decyzję Polski
Niemieckie media nie pozostawiły decyzji Polski bez komentarza. Portal onet.pl oraz businessinsider.com.pl opisują ją jako spóźnioną i częściowo motywowaną politycznie. Zdaniem komentatorów decyzja ma pokazać siłę rządu Donalda Tuska w odpowiedzi na wcześniejsze kontrole niemieckie, jednak część z nich określa ją wręcz jako „głupią przekorę” – pisze gazetaprawna.pl. Inni z kolei dostrzegają w niej konieczny warunek dla utrzymania bezpieczeństwa i stabilności w Europie, podkreślają interia.pl.
Z kolei Berlin wyraża zaniepokojenie i stanowczo ostrzega przed utrwaleniem kontroli granicznych, które określa jako „gorzka porażka” dla współpracy transgranicznej, podaje dw.com. Niemieckie media podkreślają, że problem migracji oraz nielegalnych prób przekroczenia granicy jest realny, jednak Polska reaguje z opóźnieniem, co komplikuje sytuację – wskazuje businessinsider.com.pl.
W Polsce decyzję Tuska postrzega się często jako polityczny manewr mający na celu pokazanie siły i odpowiedź na niemieckie działania. Rząd w Warszawie zaprzecza istnieniu fali migrantów, co podkreśla dorzeczy.pl, jednak dyskusja o skali problemu i motywacjach politycznych wywołuje spory i podziały w społeczeństwie.
Sytuacja na granicy i społeczne napięcia
Na samej granicy polsko-niemieckiej działają patrole Ruchu Obrony Granic, które współpracują ze Strażą Graniczną i Policją. Jak relacjonują wp.pl oraz onet.pl, obecność tych formacji powoduje wzrost napięć społecznych, szczególnie wśród mieszkańców Słubic, którzy wyrażają zarówno obawy, jak i poparcie dla działań ochronnych. Atmosfera jest napięta, a codzienne kontakty między obywatelami obu państw stają się bardziej skomplikowane.
Niemiecka strona z kolei stosuje pełne kontrole, w tym przeszukania podróżnych, co spotyka się z krytyką polskich służb granicznych – informuje onet.pl. Przykładem eskalacji napięć był incydent z 3 lipca, kiedy to niemiecka policja pozostawiła na granicy obywatela Afganistanu. Komendant Główny Straży Granicznej skrytykował takie działania jako niedopuszczalne, podkreślając ich negatywne skutki dla relacji między służbami i społeczeństwami (onet.pl, dorzeczy.pl).
Dodatkowo minister sprawiedliwości w Polsce wszczął postępowania wobec członków Ruchu Obrony Granic, a premier określił ich mianem „bojówek”, co dodatkowo zaostrza atmosferę wokół kwestii ochrony granic, podaje dorzeczy.pl. Pomimo wprowadzenia kontroli, sondaże pokazują, że zaledwie 47,6 proc. Polaków ufa rządowi w kwestii ochrony granic, podczas gdy 52,4 proc. wyraża brak zaufania i obawy społeczne pozostają silne – relacjonuje onet.pl.
W świetle tych wydarzeń temat przywrócenia kontroli na granicy polsko-niemieckiej zyskał na znaczeniu, budząc żywe dyskusje zarówno w polityce, jak i społeczeństwie. To, jak sytuacja się rozwinie, może mieć realny wpływ na relacje między oboma krajami oraz na całą sytuację w regionie.