Bielsko-Biała: Matka wyrzuciła synka z balkonu. Prokuratura umarza sprawę
W Bielsku-Białej doszło do dramatycznego zdarzenia, które wstrząsnęło lokalną społecznością i wywołało ogólnopolską dyskusję. 30 sierpnia 2024 roku 38-letnia Paulina W. wyrzuciła z balkonu na piątym piętrze swojego 2,5-letniego synka. Na szczęście dziecko przeżyło upadek – kluczową rolę w jego ocaleniu odegrały krzewy rosnące pod balkonem, które zamortyzowały upadek malca. Sprawa od samego początku budziła wiele emocji i pytań o przyczyny zdarzenia oraz los chłopca.

- 30 sierpnia 2024 roku matka wyrzuciła 2,5-letniego syna z balkonu na piątym piętrze w Bielsku-Białej.
- Dziecko przeżyło upadek dzięki krzewom, które zamortyzowały jego spadek.
- Paulina W. usłyszała zarzut usiłowania zabójstwa, jednak prokuratura umorzyła postępowanie w lipcu 2025 roku.
- Decyzja o umorzeniu opierała się na ekspertyzach biegłych i została ogłoszona 10 lipca 2025 roku.
- Sprawa wywołała szerokie poruszenie społeczne i medialne, a dalszy los dziecka pozostaje nieznany.
Po długim i szczegółowym śledztwie podjętym przez prokuraturę, które objęło analizę licznych ekspertyz biegłych, 10 lipca 2025 roku zapadła zaskakująca decyzja o umorzeniu postępowania przeciwko matce dziecka. Ta decyzja wywołała spore poruszenie w opinii publicznej, podkreślając zarazem skomplikowany charakter sprawy. Wciąż wiele aspektów pozostaje niewyjaśnionych, a przyszłość chłopca nadal budzi niepokój.
Przebieg dramatycznego zdarzenia w Bielsku-Białej
Do zdarzenia doszło 30 sierpnia 2024 roku na jednym z osiedli w Bielsku-Białej. Około godziny 12:00 policja otrzymała pilne zgłoszenie o upadku dziecka z balkonu na piątym piętrze bloku mieszkalnego. Służby natychmiast podjęły interwencję, kierując na miejsce zespół ratunkowy oraz funkcjonariuszy.
Jak podaje portal o2.pl, mimo że chłopiec spadł z dużej wysokości, przeżył dzięki temu, że jego upadek został częściowo zamortyzowany przez gęste krzewy rosnące pod balkonem. To właśnie one odegrały kluczową rolę w uratowaniu życia dziecka. Według informacji serwisu wprost.pl, to matka chłopca, Paulina W., miała bezpośrednio wyrzucić swoje dziecko z balkonu, co wywołało natychmiastową reakcję służb i postawienie jej pod nadzór policji.
Postępowanie prokuratorskie i zarzuty
Paulina W. usłyszała zarzut usiłowania zabójstwa własnego syna, jak informuje fakt.pl. Śledztwo prowadzone przez prokuraturę było bardzo rozbudowane i wieloaspektowe. W jego trakcie powołano biegłych specjalistów, którzy mieli ocenić zarówno okoliczności zdarzenia, jak i stan psychiczny matki. Analiza tych ekspertyz była kluczowa dla dalszego przebiegu postępowania.
Według wprost.pl, opinie biegłych w znacznym stopniu wpłynęły na decyzję prokuratury, która 10 lipca 2025 roku ogłosiła umorzenie śledztwa. W praktyce oznacza to, że Paulina W. nie zostanie pociągnięta do odpowiedzialności karnej i nie trafi do więzienia. Wyjaśnienia prokuratury podkreślają złożoność sprawy i trudności w jednoznacznym określeniu motywów oraz winy.
Reakcje społeczne i dalsze losy dziecka
Sprawa wywołała szerokie poruszenie społeczne oraz medialne, skupiając uwagę na tematach bezpieczeństwa dzieci i wsparcia rodzin w trudnych sytuacjach. Portal o2.pl wcześniej informował, że chłopiec został odebrany rodzicom z powodu ich niepełnosprawności, co może wskazywać na skomplikowaną i wymagającą sytuację rodzinną.
Obecnie nie ma oficjalnych informacji na temat dalszych losów dziecka po umorzeniu postępowania. Rodzina oraz instytucje opiekuńcze pozostają pod obserwacją, jednak brak jest szczegółów dotyczących miejsca, w którym przebywa chłopiec oraz formy opieki.
Decyzja prokuratury wywołała różne reakcje – wielu ludzi dostrzega, jak skomplikowana i pełna niuansów jest ta sprawa, szczególnie gdy chodzi o ocenę stanu psychicznego matki i sytuację rodzinną. Temat ochrony dzieci i odpowiedzialności rodzicielskiej wciąż budzi emocje i z pewnością będzie jeszcze przedmiotem żywych dyskusji.