Adam Bodnar powołuje zespół do ponownego liczenia głosów w wyborach 2025

Opublikowane przez: Anastazja Kopczyk

Adam Bodnar, były Rzecznik Praw Obywatelskich, podjął zdecydowane działania w związku z wyborami prezydenckimi 2025, powołując specjalny zespół śledczy do ponownego przeliczenia głosów w 296 obwodowych komisjach wyborczych. Celem tego kroku jest wyjaśnienie zgłoszonych nieprawidłowości oraz zapewnienie pełnej transparentności i rzetelności procesu wyborczego. Bodnar podkreśla, że jego inicjatywa nie zmierza do unieważnienia wyborów, lecz ma na celu ochronę praworządności i interesu publicznego.

  • Adam Bodnar powołał specjalny zespół śledczy do ponownego przeliczenia głosów w 296 komisjach wyborczych w związku z wyborami prezydenckimi 2025.
  • Działania Bodnara mają na celu wyjaśnienie zgłoszonych nieprawidłowości i zapewnienie transparentności procesu wyborczego, a nie unieważnienie wyborów.
  • Bodnar domaga się wyłączenia sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej z orzekania o ważności wyborów, proponując skierowanie sprawy do innej izby sądu.
  • Prezydent Andrzej Duda skrytykował Bodnara, sugerując problemy z jego zdrowiem psychicznym, co wywołało szeroką debatę publiczną.
  • Ostateczną decyzję o ważności wyborów ma podjąć Sąd Najwyższy, a Bodnar planuje aktywnie uczestniczyć w tym procesie.

Decyzja ta wywołała silne reakcje w przestrzeni politycznej, a prezydent Andrzej Duda skrytykował byłego Rzecznika, kwestionując jego stan zdrowia psychicznego. Eksperci i obserwatorzy życia publicznego wskazują, że działania Bodnara mają znaczenie dla utrzymania zaufania do demokracji, a ostateczne rozstrzygnięcie w sprawie ważności wyborów należy do Sądu Najwyższego, w którym Bodnar zamierza aktywnie uczestniczyć.

Decyzja Adama Bodnara o powołaniu zespołu śledczego

Adam Bodnar podjął decyzję o powołaniu specjalnego zespołu śledczego, który zajmie się ponownym przeliczeniem głosów oddanych w 296 obwodowych komisjach wyborczych podczas wyborów prezydenckich 2025. Decyzja ta jest odpowiedzią na wykryte anomalie oraz wątpliwości dotyczące przebiegu głosowania, które zgłaszane były przez różne środowiska i obserwatorów wyborczych.

Jak podaje portal wiadomosci.onet.pl, zespół śledczy nie będzie prowadził samodzielnych postępowań karnych, lecz będzie koordynował działania prokuratorów regionalnych. Ma to zapewnić rzetelną i kompleksową analizę zgłoszonych nieprawidłowości oraz przyczynić się do wzrostu transparentności całego procesu.

Według informacji portalu rp.pl, decyzja o powołaniu zespołu zapadła po szczegółowej analizie ekspertyz przygotowanych przez Prokuraturę Krajową, które wskazały na konieczność dokładniejszego zbadania przebiegu wyborów i zgłoszonych anomalii. Ekspertyzy te potwierdziły, że istnieją podstawy do dalszych działań mających na celu wyjaśnienie sprawy.

Wydarzenia.interia.pl informują, że do zespołu powołany został m.in. Tadeusz Duda, który będzie odpowiedzialny za koordynację przeliczenia głosów. Jego doświadczenie i wiedza mają wzmocnić skuteczność działań zespołu.

Gazetaprawna.pl podaje, że prokuratorzy w ramach pracy zespołu będą mieli prawo do przeprowadzania oględzin kart do głosowania oraz zapoznawania się z aktami sprawy. Takie uprawnienia mają zwiększyć dokładność oraz transparentność postępowania, pozwalając na szczegółowe zweryfikowanie wszystkich zgłoszonych nieprawidłowości.

Stanowisko Adama Bodnara i reakcje polityczne

W rozmowie na antenie TVN24 politolożka Anna Materska-Sosnowska oraz socjolog prof. Andrzej Rychard podkreślali, że inicjatywa Adama Bodnara to nie tylko symboliczny gest, ale przede wszystkim konkretna odpowiedź na poważne wątpliwości dotyczące przebiegu wyborów prezydenckich. Według nich, działania te są istotne dla utrzymania zaufania do demokratycznych procesów w Polsce.

Jak informuje portal tvn24.pl, Bodnar jasno zaznaczył, że celem powołania zespołu nie jest unieważnienie wyborów, lecz rzetelne wyjaśnienie zgłoszonych nieprawidłowości oraz zapewnienie praworządności. Podkreślił, że powiedzenie, że wybory mają być nieważne, jest daleko idącym uproszczeniem, a inicjatywa ma na celu wyłącznie analizę i wyjaśnienie anomalii w komisjach wyborczych.

Według money.pl, Bodnar podkreślił, że wiele protestów wyborczych nie zostało jeszcze rozpatrzonych w pełni, co uzasadnia kontynuację działań służących wyjaśnieniu wszystkich wątpliwości. W rozmowie z Radiem ZET wskazał, że potrzebne są dalsze kroki, by zapewnić, że wyniki wyborów odzwierciedlają rzeczywistą wolę obywateli.

Z kolei portal tvn24.pl relacjonuje, że Bodnar domaga się wyłączenia wszystkich sędziów orzekających w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej z rozstrzygania kwestii ważności wyborów. Proponuje skierowanie sprawy do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, co ma gwarantować obiektywizm i bezstronność w rozpatrywaniu tej kluczowej kwestii.

Krytyka i kontrowersje wokół działań Bodnara

Działania Adama Bodnara spotkały się z ostrą krytyką ze strony prezydenta Andrzeja Dudy. Jak podaje rmf24.pl, prezydent zasugerował, że Bodnar ma problemy ze zdrowiem psychicznym, stwierdzając, że „coś niedobrego dzieje się z jego głową” i zasugerował, że były Rzecznik „powinien się chyba trochę nad sobą zastanowić”. Tak mocne i personalne słowa wywołały szeroką debatę publiczną na temat roli i motywacji Bodnara, jak również charakteru jego działań.

Portal tysol.pl informuje, że krytyka prezydenta wzbudziła kontrowersje i podziały w opinii publicznej, gdzie jedni widzą w Bodnarze obrońcę demokracji, a inni kwestionują jego intencje i metody działania.

Według rp.pl, Adam Bodnar zapowiedział, że osobiście stawi się w Sądzie Najwyższym, który ostatecznie ma rozstrzygnąć kwestię ważności wyborów prezydenckich. Jego aktywne uczestnictwo ma zapewnić, że wszystkie zarzuty i wątpliwości zostaną wnikliwie rozpatrzone.

Radio ZET podaje dodatkowo, że ostateczna decyzja w sprawie ważności wyborów będzie musiała zostać podjęta przez Szymona Hołownię, co wskazuje na kolejne etapy rozstrzygnięć po działaniach zespołu śledczego i wniesieniu sprawy do sądu.

Inicjatywa Adama Bodnara wywołała żywą dyskusję zarówno wśród ekspertów, jak i opinii publicznej, stając się istotnym głosem w debacie o przejrzystości i praworządności polskich wyborów. Choć spotkała się z krytyką, jej wpływ na przyszłe standardy prowadzenia i nadzoru nad głosowaniem może okazać się znaczący i długofalowy.