Bodnar rozstrzyga ws. protestu wyborczego Giertycha i śledztw prokuratury

Opublikowane przez: Dorota Nóżka

Adam Bodnar, Prokurator Generalny, podjął ważną decyzję dotyczącą protestu wyborczego złożonego przez Romana Giertycha, który kwestionował ważność ostatnich wyborów prezydenckich w Polsce. Giertych zgłosił pięć zarzutów wobec przebiegu wyborów, a Bodnar, analizując dostarczone materiały, uznał, że trzy z tych zarzutów wymagają szczegółowej weryfikacji. W odpowiedzi prokuratura wszczęła sześć śledztw dotyczących potencjalnych nieprawidłowości w różnych okręgach wyborczych, podkreślając tym samym wagę transparentności i prawidłowości całego procesu wyborczego.

  • Adam Bodnar uznał trzy z pięciu zarzutów protestu wyborczego Giertycha za wymagające dalszej weryfikacji przez Sąd Najwyższy.
  • Do Bodnara przekazano ponad 300 protestów, jednak Sąd Najwyższy odmówił przesłania wszystkich około 50 tys. protestów, obawiając się destabilizacji pracy sądu.
  • Prokuratura wszczęła sześć śledztw dotyczących nieprawidłowości wyborczych, ale umorzyła śledztwo wobec Giertycha.
  • Sąd Najwyższy uznał trzy protesty za zasadne, jednak bez wpływu na wynik wyborów.
  • Roman Giertych zapowiada dalsze kroki prawne, w tym zawiadomienie na I prezes Sądu Najwyższego.

Decyzje Prokuratora Generalnego wzbudzają szerokie zainteresowanie opinii publicznej i wskazują na dużą determinację organów ścigania, by dokładnie zbadać wszystkie sygnały dotyczące ewentualnych uchybień. Jednocześnie problematyczne pozostaje zarządzanie ogromną liczbą protestów wyborczych, które docierają do Sądu Najwyższego, a które w wielu przypadkach powielają zarzuty zgłoszone przez Romana Giertycha.

Decyzja Adama Bodnara ws. protestu wyborczego Romana Giertycha

Adam Bodnar, jako Prokurator Generalny, zajął się protestem wyborczym złożonym przez Romana Giertycha, który zgłosił pięć zarzutów wobec ważności ostatnich wyborów prezydenckich. Po dokładnej analizie dokumentów Bodnar stwierdził, że trzy spośród tych zarzutów wymagają dalszej weryfikacji przez Sąd Najwyższy. Wśród nich znalazły się kwestie związane z nieuzasadnionym wzrostem liczby głosów nieważnych oraz zastosowaniem przez komisje wyborcze nieautoryzowanej aplikacji do liczenia głosów.

Prokurator Generalny podkreślił, że wykorzysta wszystkie dostępne środki prawne, aby każdy złożony protest wyborczy został rozpatrzony zgodnie z obowiązującym prawem. Jego celem jest zagwarantowanie, by wynik wyborów prezydenckich nie budził żadnych wątpliwości i był akceptowany przez wszystkich uczestników procesu demokratycznego. Jak podaje portal poland.news-pravda.com, Bodnar zapowiedział, że nie cofnie się przed wykorzystywaniem wszystkich prawnych możliwości w tej sprawie.

Skala i charakter protestów wyborczych oraz stanowisko Sądu Najwyższego

Do Sądu Najwyższego wpłynęło około 50 tysięcy protestów wyborczych, co stanowi rekordową skalę zgłoszeń dotyczących jednych wyborów w Polsce. Jednakże Sąd Najwyższy odmówił przekazania wszystkich tych protestów Prokuratorowi Generalnemu, tłumacząc swoją decyzję ryzykiem destabilizacji własnej pracy i możliwości przeciążenia sądu. Informacje na ten temat relacjonują portale wiadomosci.wp.pl, gazetaprawna.pl oraz i.pl.

Z przekazanych Adamowi Bodnarowi ponad 300 protestów, około 90 proc. to tzw. „giertychówki” – powielane wzory protestów, które zostały rozpowszechnione przez Romana Giertycha. Wiele z tych zgłoszeń zawiera błędy formalne, co – jak wskazała I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska – jest jednym z powodów odmowy przekazania wszystkich dokumentów do dalszego rozpatrzenia (interia.pl).

Sąd Najwyższy dotychczas uznał trzy protesty za zasadne, jednak nie miały one wpływu na ostateczny wynik wyborów. To stanowisko potwierdzają źródła i.pl oraz wiadomosci.wp.pl. Mimo to napięcia wokół procesu wyborczego nie słabną, a kwestia transparentności i poprawności przebiegu głosowania pozostaje tematem ożywionej debaty publicznej.

Działania prokuratury i śledztwa dotyczące nieprawidłowości wyborczych

Prokuratura wszczęła sześć śledztw dotyczących podejrzeń o nieprawidłowości wyborcze w różnych okręgach wyborczych. Sprawy te dotyczą między innymi rozbieżności w protokołach wyników głosowania oraz innych niejasności, które mogły wpłynąć na wynik wyborów. Informacje o tych działaniach podały portale kresy.pl, wprost.pl oraz i.pl.

Śledztwo prowadzone wobec Romana Giertycha zostało umorzone, gdyż prokuratura uznała, że pełnił on jedynie rolę usługową i nie ma dowodów na jego bezpośredni udział w ewentualnych nieprawidłowościach wyborczych. Takie ustalenia przekazały serwisy interia.pl, wiadomosci.wp.pl oraz wykop.pl.

Warto jednak zwrócić uwagę, że wobec współpracowników Giertycha ciążyły zarzuty prania brudnych pieniędzy, choć szczegóły tych śledztw pozostają na razie częściowo utajnione przez organy ścigania. Bodnar podkreśla, że proces wyborczy musi być przejrzysty i prawidłowy, a on sam zapowiada dalsze monitorowanie sytuacji oraz podejmowanie niezbędnych działań, o czym informują tvn24.pl i poland.news-pravda.com.

Reakcje Romana Giertycha i dalsze perspektywy

Roman Giertych nie pozostaje bierny wobec ostatnich decyzji Sądu Najwyższego i Prokuratury Generalnej. Zapowiedział złożenie zawiadomienia na I prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Manowską w związku z jej wypowiedziami dotyczącymi protestów wyborczych. Giertych kwestionuje stanowisko Sądu Najwyższego i podkreśla prawo każdego obywatela do składania protestów wyborczych jako elementu demokratycznego procesu – informuje interia.pl oraz poland.news-pravda.com.

Tymczasem do Sądu Najwyższego nadal napływają kolejne protesty wyborcze. Ich liczba jest określana jako gigantyczna, co świadczy o utrzymujących się napięciach i niepewności związanej z ostatecznym wynikiem wyborów prezydenckich. Portal wprost.pl zauważa, że sytuacja ta może wpłynąć na dalszy przebieg wydarzeń politycznych i prawnych w kraju.

Działania Prokuratora Generalnego Adama Bodnara oraz reakcje Romana Giertycha pokazują, że spór o wyniki wyborów jest głęboki i nie zanosi się na szybkie zakończenie. Zarówno rozmiar protestów, jak i prowadzone śledztwa jasno wskazują, że kwestia transparentności i uczciwości wyborów wciąż stanowi poważne wyzwanie dla polskiej demokracji.