Roman Giertych ujawnia PESEL i kwestionuje wybory. Reakcje polityków
Roman Giertych opublikował w mediach społecznościowych swój numer PESEL, co natychmiast wywołało falę krytyki ze strony polityków i komentatorów. Prawnik, znany z kontrowersyjnych działań, zdecydował się na ten krok w trakcie trwających sporów wokół ostatnich wyborów prezydenckich. W tym samym czasie złożył do Sądu Najwyższego formalny protest wyborczy, domagając się unieważnienia wyników wyborów z powodu rzekomych nieprawidłowości w komisjach wyborczych.

- Roman Giertych opublikował swój numer PESEL w mediach społecznościowych, co spotkało się z krytyką polityków.
- Złożył protest wyborczy do Sądu Najwyższego, domagając się unieważnienia wyników wyborów prezydenckich z powodu rzekomych nieprawidłowości.
- Sąd Najwyższy zarządził ponowne przeliczenie głosów w 13 komisjach, nie potwierdzając tezy o masowym fałszerstwie.
- Zarzuty Giertycha zostały skrytykowane przez polityków, w tym Kamila Wnuka, który porównał je do teorii spiskowych antyszczepionkowców.
- Prezydent Andrzej Duda apeluje o rozwagę i ostrzega przed naciskami na instytucje wyborcze.
Decyzja sądu była częściowa – zarządzono ponowne przeliczenie głosów jedynie w 13 komisjach, co zdaniem wielu obserwatorów podważa argumentację o masowym fałszerstwie. Zarzuty Giertycha spotkały się z ostrą krytyką polityków z różnych stron sceny politycznej, a sam prezydent Andrzej Duda zaapelował o rozwagę i poszanowanie instytucji wyborczych, ostrzegając przed presją i dezinformacją.
Publikacja numeru PESEL Romana Giertycha i reakcje polityków
12 czerwca 2025 roku Roman Giertych zaskoczył opinię publiczną, publikując swój numer PESEL w mediach społecznościowych. Ten nietypowy krok wzbudził natychmiastową reakcję polityków, którzy krytycznie ocenili ten ruch. Beata Kempa, polityk Solidarnej Polski, skomentowała to krótko: „Taki wielki mecenas, a opublikował swój PESEL”, co wielu odebrało jako ironię wobec niefrasobliwości prawnika.
Jan Kanthak, poseł Prawa i Sprawiedliwości, dodał z kolei z nutą sarkazmu, że „przychodzi mu na myśl pewien bardzo popularny hashtag #”, nawiązując w ten sposób do zjawiska udostępniania prywatnych danych w internecie. Jak podaje portal wprost.pl, ta publikacja została przez wielu odbiorców uznana za wpadkę i wzbudziła wątpliwości co do profesjonalizmu Giertycha, zwłaszcza że prawnicy zwykle dbają o ochronę takich danych.
Protest wyborczy Romana Giertycha i decyzja Sądu Najwyższego
W tym samym czasie Roman Giertych złożył do Sądu Najwyższego protest wyborczy, w którym domagał się unieważnienia wyników ostatnich wyborów prezydenckich. Jego argumentacja opierała się na rzekomych nieprawidłowościach w komisjach wyborczych, które – jak twierdził – mogły mieć wpływ na ostateczny wynik głosowania.
Jak informuje legaartis.pl, Giertych zwrócił uwagę na możliwość unieważnienia wyników w wybranych okręgach, licząc na wykazanie szeroko zakrojonych nieprawidłowości. Sąd Najwyższy nie przychylił się jednak do wniosku w pełni – zarządził ponowne przeliczenie głosów jedynie w 13 komisjach wyborczych, co podkreśla RadioMaryja.pl, zaznaczając, że dotyczy to wybranych przypadków, a nie całego kraju.
Według wpolsce24.tv decyzja ta podważa tezę o masowym fałszerstwie wyborczym, którą lansował Giertych. W trakcie przeliczenia podnoszone są nieprawidłowości dotyczące sporządzania protokołów głosowania, jednak nie wskazano dowodów na systematyczne manipulacje na szeroką skalę.
Krytyka zarzutów Giertycha i reakcje polityczne
Zarzuty Romana Giertycha spotkały się z ostrą krytyką ze strony polityków, którzy określili jego działania jako nieodpowiedzialne i podważające fundamenty demokracji. Poseł Polski 2050, Kamil Wnuk, na łamach wprost.pl określił zarzuty prawnika jako teorie spiskowe „przebijające antyszczepionkowców z 2021 roku”, wskazując na brak merytorycznych podstaw i przesadne rozdmuchiwanie tematu.
Portal wpolityce.pl relacjonuje, że Giertych twierdził, iż koalicja 13 grudnia miała jedynie 6 przewodniczących, co jednak zostało odebrane jako próba tworzenia teorii spiskowej bez klarownych dowodów. Krytycy jego działań określili je wręcz jako „kpinę z demokracji”, podważając wiarygodność i powagę protestu wyborczego.
Do sprawy odniósł się również prezydent Andrzej Duda, który zaapelował o rozwagę i poszanowanie instytucji wyborczych. Jak podają biznesinfo.pl oraz fakt.pl, prezydent ostrzegł przed naciskami na organy odpowiedzialne za przeprowadzenie wyborów i wyraził nadzieję, że sytuacja nie wyewoluuje w złym kierunku. Portal gosc.pl relacjonuje, że Duda skrytykował również wezwania Giertycha do przeliczenia głosów, podkreślając, iż takie działania mogą zaszkodzić stabilności państwa i zaufaniu obywateli do systemu demokratycznego.
—
Działania Romana Giertycha, od ujawnienia numeru PESEL po złożenie protestu wyborczego, wywołały gorącą debatę i podzieliły społeczeństwo. Choć Sąd Najwyższy zdecydował się jedynie na częściowe ponowne przeliczenie głosów, nie potwierdzając zarzutów o masowe fałszerstwa, reakcje polityków i prezydenta podkreślają, jak ważne jest zachowanie spokoju i poszanowanie demokratycznych procedur.