Tajemnicze kontenery z bronią na Podkarpaciu. MON wyjaśnia sprawę
Na terenie klubu w miejscowości Laszki na Podkarpaciu odkryto osiem kontenerów wypełnionych bronią oraz amunicją, co wywołało niepokój wśród mieszkańców i spowodowało wzmożone działania służb specjalnych. Znalezisko obejmuje znaczące ilości śmiercionośnego sprzętu wojskowego, w tym broń przeciwlotniczą oraz wyrzutnie rakiet przenośnego systemu obrony powietrznej MANPADS, które według wstępnych ustaleń miały trafić na Ukrainę. Sprawą zajmują się obecnie Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie oraz polskie służby specjalne, a na miejscu zabezpieczenia dokonują Żandarmeria Wojskowa, Służba Kontrwywiadu Wojskowego oraz Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

- Na Podkarpaciu, w Laszkach, odkryto osiem kontenerów z bronią i amunicją, w tym broń przeciwlotniczą i wyrzutnie MANPADS.
- Ministerstwo Obrony Narodowej potwierdziło, że broń nie należy do Wojska Polskiego, lecz do prywatnego podmiotu z koncesją na handel bronią.
- Sprzęt był składowany bez nadzoru, co wywołało interwencję służb specjalnych i wszczęcie śledztwa przez Prokuraturę Okręgową w Rzeszowie.
- Broń miała trafić na Ukrainę, a miejsce odkrycia znajduje się kilkanaście kilometrów od granicy z tym krajem.
- Na miejscu działają Służba Kontrwywiadu Wojskowego, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Żandarmeria Wojskowa, zabezpieczając teren i sprzęt.
Ministerstwo Obrony Narodowej stanowczo podkreśliło, że odnaleziona broń nie należy do Wojska Polskiego, lecz do prywatnego przedsiębiorstwa posiadającego koncesję na handel bronią. Mimo to, sprzęt był składowany bez odpowiedniego nadzoru, co stwarza poważne zagrożenie bezpieczeństwa. Śledztwo ma na celu wyjaśnienie, jak doszło do nielegalnego magazynowania tak niebezpiecznego arsenału na terenie kraju, który znajduje się niedaleko granicy z Ukrainą.
Odkrycie kontenerów z bronią w Laszkach
W dniu 4 czerwca 2025 roku na terenie klubu w miejscowości Laszki na Podkarpaciu odkryto osiem kontenerów zawierających broń i amunicję. Jak podała Telewizja Republika, w kontenerach znajdowały się dziesiątki ton potencjalnie śmiercionośnego ładunku, w tym zaawansowana broń przeciwlotnicza oraz wyrzutnie MANPADS, które służą do zwalczania celów powietrznych na krótkim dystansie. To znalezisko wywołało natychmiastowe zaniepokojenie lokalnej społeczności, a także spowodowało wzmożone działania służb specjalnych, które błyskawicznie przystąpiły do zabezpieczenia terenu.
Jak informuje portal wnp.pl, nadal nie jest do końca jasne, do kogo należały kontenery, co tylko potęguje napięcie wokół tej sprawy. Położenie magazynu – kilkanaście kilometrów od granicy z Ukrainą – dodatkowo podnosi rangę incydentu i rodzi pytania o cel oraz kierunek dalszego wykorzystania znalezionego arsenału.
Reakcja Ministerstwa Obrony Narodowej i służb specjalnych
Ministerstwo Obrony Narodowej szybko wydało oficjalne oświadczenie, w którym jednoznacznie zaznaczyło, że odnaleziona broń nie jest własnością Wojska Polskiego i nie ma z nim żadnego związku. Potwierdził to również minister Kosiniak-Kamysz, jak relacjonuje PolsatNews.pl. Według informacji podanych przez Michała Stelę z Polsatu, sprzęt należy do prywatnej firmy, która posiada koncesję na handel bronią, jednakże broń była składowana bez odpowiedniego dozoru i zabezpieczeń.
Na miejscu zdarzenia prowadzone są działania przez kilka służb specjalnych: Służbę Kontrwywiadu Wojskowego, Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Żandarmerię Wojskową, które zabezpieczają teren oraz cały sprzęt. Jak podają źródła z nowiny24.pl i wydarzenia.interia.pl, ich obecność jest kluczowa dla zapewnienia bezpieczeństwa oraz prowadzenia dalszych czynności śledczych. Portal defence24.pl dodatkowo podkreśla, że broń znaleziona w Laszkach nie jest wykorzystywana przez Wojsko Polskie, co rozwiewa obawy o możliwe powiązania z państwowymi strukturami obronnymi.
Śledztwo i kontekst geopolityczny
Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie wszczęła oficjalne śledztwo dotyczące nielegalnego składowania broni i amunicji. Jak podał PolsatNews.pl, sprawa dotyczy naruszenia przepisów o magazynowaniu materiałów wojskowych oraz bezpieczeństwa publicznego. Znaleziony sprzęt, według informacji z portalobronny.se.pl oraz wnp.pl, miał zostać przeznaczony do wysłania na Ukrainę, co wpisuje się w szerszy kontekst geopolityczny i aktualnej sytuacji na wschodzie Europy.
Według relacji warszawawpigulce.pl, miejsce odkrycia – Laszki – znajduje się zaledwie kilkanaście kilometrów od granicy z Ukrainą, co znacząco zwiększa wagę i potencjalne konsekwencje tego incydentu. Eksperci oraz służby podkreślają, że brak nadzoru nad tak niebezpiecznym ładunkiem stwarza poważne zagrożenie nie tylko dla lokalnej społeczności, ale również dla bezpieczeństwa państwa. Niedopuszczalne pozostaje magazynowanie broni przeciwlotniczej i wyrzutni rakietowych bez odpowiednich zabezpieczeń i kontroli.
Śledczy i służby specjalne intensywnie pracują nad wyjaśnieniem, jak doszło do tego nielegalnego procederu i kto za niego odpowiada. Władze zapewniają, że żadna nieprawidłowość nie zostanie zignorowana, a winni zostaną pociągnięci do odpowiedzialności.