Wilki zaatakowały owczarnię w Jeżewie. 27 owiec zabitych, kilkadziesiąt rannych

Opublikowane przez: Borys Lichoń

W nocy z 7 na 8 czerwca 2025 roku w Jeżewie, niewielkiej miejscowości w gminie Łabiszyn na Kujawach, doszło do dramatycznego zdarzenia, które wstrząsnęło lokalną społecznością rolniczą. Wilki lub ich hybrydy z psem dwukrotnie zaatakowały owczarnię Daniela Studzińskiego, niszcząc część jego stada i powodując ogromne straty. W wyniku brutalnego ataku zginęło 27 owiec, w tym ciężarne, a około 60 zwierząt zostało ciężko rannych.

  • W nocy z 7 na 8 czerwca 2025 roku wilki lub ich hybrydy zaatakowały owczarnię w Jeżewie, zabijając 27 owiec i raniąc około 60.
  • Ataki miały miejsce mimo ogrodzenia, obecności psów i patroli ochronnych.
  • Hodowca posiada rzadką rasę merynosa polskiego, co podnosi wartość strat.
  • Straty oszacowano wstępnie na około 30 tys. zł, z możliwością wzrostu w przypadku śmierci rannych owiec.
  • Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska prowadzi ocenę szkód i ustala odszkodowanie, a gospodarze obawiają się kolejnych ataków.

Hodowca, który specjalizuje się w rzadkiej rasie merynosa polskiego, oszacował wstępne straty na około 30 tysięcy złotych, jednak ostateczna kwota może wzrosnąć, jeśli ranne zwierzęta nie przeżyją. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska rozpoczęła już ocenę szkód i ustala wysokość ewentualnego odszkodowania, podczas gdy właściciele gospodarstwa z niepokojem patrzą w przyszłość, obawiając się kolejnych ataków.

Przebieg ataku na owczarnię w Jeżewie

W nocy z 7 na 8 czerwca 2025 roku wilki lub ich hybrydy z psem dwukrotnie wdarły się na teren owczarni Daniela Studzińskiego w Jeżewie, położonym w województwie kujawsko-pomorskim. Zwierzęta były chronione przez ogrodzenie oraz obecność psów i patroli ochronnych, jednak to nie powstrzymało drapieżników przed atakiem.

Jak podaje Gazeta Pomorska, zwierzęta wtargnęły do budynków inwentarskich, gdzie hodowca utrzymuje stado liczące kilkaset owiec. Ataki były wyjątkowo brutalne – zginęło 27 owiec, w tym ciężarne samice, a około 60 sztuk odniosło poważne rany, które mogą zaważyć na ich dalszym zdrowiu i życiu. To wydarzenie wywołało duże poruszenie wśród lokalnych rolników i mieszkańców, którzy obawiają się o bezpieczeństwo swoich stad.

Skala strat i charakter hodowli

Daniel Studziński zajmuje się hodowlą rzadkiej w Polsce rasy owiec – merynosa polskiego, której krajowa populacja liczy około 600 sztuk. Jak informuje portal farmer.pl, ta wyjątkowa rasa ma dużą wartość genetyczną i gospodarczą, co czyni straty jeszcze bardziej bolesnymi dla hodowcy.

Wstępnie straty oszacowano na około 30 tysięcy złotych, jednak suma ta może znacznie wzrosnąć, jeśli ranne owce nie zdołają się wyleczyć. Polskie Radio PiK podkreśla, że ponad 60 owiec zostało poważnie poszkodowanych, co oznacza dodatkowe koszty leczenia i ryzyko dalszych ubytków w stadzie. Zniszczenia te to poważny cios dla gospodarstwa, które od lat rozwija tę unikalną hodowlę.

Reakcja i dalsze działania

Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska podjęła już działania mające na celu ocenę poniesionych szkód oraz ustalenie wysokości odszkodowania dla poszkodowanego hodowcy. Władze lokalne i służby ochrony przyrody monitorują sytuację, aby zapobiec podobnym incydentom w przyszłości.

Mimo stosowanych zabezpieczeń gospodarze wyrażają obawy przed kolejnymi atakami, które mogą zagrozić całemu stadu. Jak informuje serwis o2.pl, istnieje przypuszczenie, że atak przeprowadziły hybrydy wilka z psem, co może mieć istotne znaczenie dla planowanych działań ochronnych i prawnych. Taka informacja wskazuje na konieczność opracowania nowych strategii ochrony zwierząt hodowlanych oraz ewentualnych zmian w przepisach dotyczących ochrony drapieżników.

To, co wydarzyło się w Jeżewie, uświadamia rolnikom z okolicy, jak poważnym problemem stają się ataki dzikich zwierząt. Znaczne straty i brutalność tego zdarzenia pokazują, że opieka nad zwierzętami hodowlanymi wymaga ciągłej troski i realnego wsparcia ze strony państwa.