„Miłym Ziomkom znad Berezyny trwającym w wierności ojczyźnie,
ten opis krzywd doznanych od władz i pobratymców,
opis triumfów i bolesnych rozczarowań, co nas spotkały w okresie zmagań o umiłowanie nasze
– poświęcam i pozdrawiam Was gdziekolwiek jesteście.
Autor”
Taką dedykację zamieścił w roku 1942 w swojej powieści, pięknej i szerokiej jak ziemia nad Berezyną, Florian Czarnyszewicz.
Pisarz – emigrant, uczestnik wojny polsko – bolszewickiej w 1920, szlachcic zagrodowy, którego przodkowie od wieków żyli na ziemiach pomiędzy Berezyną a Dnieprem, zwanych w czasie zaborów ziemiami zabranymi, a po traktacie ryskim utraconych na zawsze.
Kiedy nadzieja na powrót do Polski zabranych przez Rosję ziem ojczystych umarła, Florian Czarnyszewicz wyemigrował do Argentyny i tam pozostał do końca życia.
Z tęsknoty i wspomnień narodziła się w 1942 epopeja „Nadberezyńcy”, nazwana przez Michała Kryspina Pawlikowskiego „Wojną i pokojem” naszych polskich kresów.
Polski pisarz emigracyjny, wychowany w majątku Pućków za Berezyną pod Bobrujskiem onegdaj napisał:
Jak »Cichy Don« jest eposem kozactwa w okresie pokoju i wojny, tak »Nadberezyńcy« są eposem szlachty zagrodowej, której mnogie setki tysięcy rozsiane były jeszcze przed 30 laty – w zaściankach, zagrodach, futorach i »okolicach« – w dorzeczach Berezyny, Ptyczy, Druci i Dniepru. Nie zawaham się użyć jeszcze mocniejszego porównania: »Nadberezyńcy« – to »Wojna i Pokój« naszych polskich kresów….
Długo z powodu wojny, a potem komunistycznej, sowieckiej cenzury w PRL, Polacy czekali na nią w Polsce. Przemilczana żyła w kręgu nielicznych, którzy ją czytali i pokochali.
Dziś za sprawą wydawnictwa „Arcanów”, któremu prawo do tej powieści oddała rodzina pisarza, żyje i zachwyca wielu Polaków.
Przed nami „Nadberezyńcy”. Zamknijmy oczy, przenieśmy się do Rogów, Bobrujska i Smolarni nad Berezyną, ziemi utraconej kresowych rodaków.